Zaparkowałam auto przed domem i zapukałam do drzwi. Otworzył mi Łukasz.
-Ciebie miało nie być!
-Ale jestem. Wejdź.
-W takim razie jadę do domu.
-Nie Rebecca nigdzie nie jedziesz i nie zachowuj się jak dziecko!
-Spierdalaj. Nie zasłużyłeś żeby do mnie mówić. Jesteś złamanym kutasem. Myślałam że kochasz mnie i poczekasz aż będę gotowa ale ty wolałeś przelecieć moją przyjaciółkę! PRAWDA!?
-Możemy porozmawiać w środku.
-Rebecca proszę wejdź do środka.
Łukasz odsunął się a ja weszłam do środka. Robert zaprowadził mnie do salonu gdzie usiedliśmy.
-Słuchajcie to nie najlepszy moment na rozmowę. Becca pewnie jest zmęczona całym tym pakowaniem, wyjazdem. Pójdziemy spać a porozmawiamy jutro rano. Dobra?
-Dobrze.
-W takim razie chodź Becca pokażę ci twój pokój.
Wyszliśmy z salonu i schodami weszliśmy na górę. Po prawej stronie znajdował się ,,mój pokój".
-Mam nadzieję że ci się spodoba. Twoja torba już tam jest łazienkę masz swoją, gdybyś miała jakieś pytania to wołaj.
-Dobrze. Dobranoc.
Zamknęłam za sobą drzwi. Pokój nie należał do dużych. Był a w sam raz. Szare ściany białe meble wszystko wygląda idealnie. Usiadłam na łóżku i wyciągnęłam swojego laptopa. Cały Facebook huczał od tego że Liam Payne poznał jakąś nową dziewczynę podczas wizyty w Polsce. Szczerze to ja uwielbiam chłopców ale jakoś nie specjalnie interesuje się tym z kim się spotykają. To jest ich życie i mogą żyć jak chcą. Czasami im współczuję. Nigdzie nie mogą iść sami zawsze znajdą się jacyś fotoreporterzy. To zupełnie jak z moją ,,rodziną". Wszędzie gdzie nie wyszliśmy chodzili za nami fotoreporterzy. Odłożyłam swojego laptopa i podeszłam do mojej walizki. Wyciągnęłam z niej kosmetyczkę i piżamę. Weszłam do łazienki. Rzeczy położyłam na pralce. Rozebrałam się i weszłam pod prysznic. Ciepła woda spływała po moim ciele. Ostatni tydzień był drugim z najgorszych w moim życiu. Chciałabym żeby to wszystko się nie wydarzyło. Żeby tata żył nawet jeżeli mielibyśmy się tak cholernie kłócić. Nalałam na gąbkę żel i dokładnie się umyłam. Następie umyłam włosy. Wyszłam spod prysznica. Owinęłam włosy ręcznikiem i wytarłam swoje ciało. Założyłam piżamę. Związałam włosy w koka i wróciłam do pokoju. Dostałam parę wiadomości. Jedna z nich była od Karoliny. Nawet tego nie odczytywałam. Nie miałam siły tego czytać. Po chwili odłożyłam laptopa i położyłam się spać.
Rano obudziła mnie ciocia Aneta.
-Dzień Dobry Becca.
-Cześć ciociu.
Powiedziałam zaspanym głosem.
-Jak się zbieżesz to zapraszam na śniadanie.
-Dobrze. Za chwilę zejdę.
Ciocia wyszła z pokoju a ja podniosłam się z łóżka. Wyciągnęłam z walizki legginsy, top crop i bieliznę. Założyłam to na siebie, poprawiłam włosy i zeszłam na dół. Ciocia stała przy kuchence, wujek z Łukaszem siedzieli przy stole.
-Becca proszę siadaj. Już ci daję naleśniki.
Usiadłam obok wujka i poczekałam na naleśniki. Posmarowałam je dżemem i zjadłam.
-Rebecca o której mamy być w domu?
-O 10.
-W takim razie ja zdążę jeszcze pojechać do firmy.
-Dobrze oczywiście ja mogę iść sama.
-Nie spokojnie powinienem zdążyć a jeżeli nie to Łukasz cię zawiezie.
-Dobrze. A teraz przepraszam chcę zadzwonić do cioci.
Odeszłam od stołu i weszłam na górę. Wzięłam telefon i zadzwoniłam do cioci. Odebrałam po 4 sygnałach.
-Cześć Cioci jak tam?
-Dobrze kochanie a u ciebie?
-Łukasz jest w domu. Głupio się czuję.
-Kochanie jeszcze tylko jedna noc i lecisz do mnie. Przeżyjesz.
-No nie wiem a jak ci minął lot.
-Nie wiem przespałam go.
Z ciocią rozmawiałam jeszcze chwilę. Po rozłączeniu się podeszłam do walizki i wyciągnęłam z niej ciuchy.
Weszłam do łazienki i położyłam ciuchy na pralce. Zaczęłam od makijażu podkład fluid eye liner mascara różowa szminka i koniec. Następnie przebrałam się i byłam gotowa. Wróciłam do pokoju wzięłam torebkę i zeszłam na dół.
-Rebecca możemy porozmawiać?
-Nie będę z tobą rozmawiać.
-Przykro mi ale jesteś na mnie skazana bo mam cię zawieźć.
-W takim razie pójdę na nogach.
-Proszę cię nie wygłupiaj się. Jedziemy chodź.
Chwycił mnie za rękę i pociągnął w stronę swojego samochodu.
-O nie jedziemy moim samochodem.
-Masz samochód.
-Nie z lotniska przyjechałam tu rowerem.
-Dobra przepraszam że spytałem.
Usiadłam za kierownicą a Łukasz zajął miejsce obok.
-Widzę że spełniłaś swoje marzenie.
-Mówiłam ci że to się kiedyś stanie.
-Dostałaś je od taty.
-Tak ale nie powinno cię to interesować.
Odpaliłam samochód i ruszyliśmy. Pod domem byliśmy 20 minut później. Robert już na nas czekał z ekipą przeprowadzką. Wysiedliśmy i podeszliśmy do Roberta.
-Dzień Dobry.
-Dzień Dobry.
-Zapraszam.
Podeszłam do drzwi i otwarłam je.
-Wynosimy same kartony i nie które meble są na nich karteczki więc będziecie panowie wiedzieć które to.
Godzinę później dom był cały pusty. Zostały tylko kanapy, łóżka i meble w kuchni. Tak tu pusto i okropnie.
-Becca my już musimy jechać
-Dobrze. Zamknę i tez jadę.
-Będziesz na obiedzie ?
- Nie raczej nie zdążę mam jeszcze parę spraw do załatwienia.
-W takim razie do zobaczenia.
Robert z Łukaszem pojechali. Ja przeszłam się jeszcze raz po domu. Nie wiedziałam że ten dom może być taki straszny. Wyszłam przed dom zamknęłam drzwi i wsiadłam do auta. Bieg gaz i jedziemy.
W galerii byłam po 15 minutach. Zaparkowałam i weszłam do środka. Skierowalam się do House. Chwilę po mnie weszły nastolatki około 14 lat. Nie wiem dlaczego ale cale czas mi się przyglądały i coś do siebie szeptały.
-Przepraszam mogę wiedzieć dlaczego się na mnie patrzycie i szeptając coś do siebie.
-Przepraszamy ale jesteś strasznie podobna do jednej dziewczyny która była na randce z Liam'em Payne'm jak był w Polsce.
-Pamiętałabym gdybym spotkała takiego przystojniaka a poza tym nie wypuściła bym go z domu haha.
-Jesteś Directioner ?
-Od 3 lat ;)
-To fajnie
Jeszcze chwilę po gadałam z dziewczynami, i ruszyłam na ostatni podbój galerii. Kiedy byłam w H&M zobaczyłam Karolinę z Łukaszem. Oni też mnie po chwili zobaczyli. U dawałam ze ich nie widziałam i nadal zajmowałam się swoimi sprawami.
Po długich i męczących zakupach postanowiłam iść na kawę. Gdy już ja piłam podeszła do mnie Marika dziewczyną z klasy.
-Becca jak miło Cię widzieć?jak się czujesz ?
-Nie jest dobrze ale jakoś sobie radzę a co u ciebie?
-Wszystko w porządku. Nie mogę się doczekać nowego roku to już ostatni.
-Tak szkoda ze nie spędzimy go cała klasa
-Jak to nie ? Ktoś odchodzi ?
-Tak jutro lecę do Londynu i to tam będę kontynuować naukę.
-Ojej to chujowo.
-Tak mi się życie potoczyło.
-Wiesz co kochana ja już muszę lecieć jestem umówiona.
-No to miłego roku. Trzymaj się jakoś i pokaż całej szkole kto będzie królową
-No ty tez napisz czasem na Facebook'u. Co tam jak tam czy masz chłopaka ?
-Napisze obiecuje
-To pa
-Pa
Odeszła a ja właśnie do piłam swoją kawę. Wzięłam torby i zaniosłam je do samochodu po czym do niego wsiadłam.
Pod domem Łukasza byłam 30 minut później ponieważ to Gdańsk o 15. Same korki. Zaparkowałam przed domem i weszłam do domu. Zaniosłam zakupy do pokoju i zeszłam na dół.
-Rebecca to ty?
-Tak ciociu.
-Chcesz obiad?
-Nie dziękuję. Przebieram się i idę pobiegać.
-No dobrze kochanie. Jak będziesz chciała to obiad jest na patelni.
Wróciłam na górę założyłam legginsy, top-crop, conversy. Włosy związałam w kucyka. Telefon słuchawki wsadziłam w gumkę od legginsów. Zbiegłam na dół i pobiegłam w stronę parku. Park był oddalony o jakieś 10 minut. Kiedy dobiegłam na miejsce. Usiadłam na jednej z ławek i chwilę tak posiedziałam . Po paru chwilach zobaczyłam że idzie Karolina z Marcinem. Trzymali się za ręce i całowali. Wyciągnęłam telefon i zrobiłam im kilka zdjęć. Po czym od razu wysłałam je do Łukasza. Nie czekałam na odpowiedź. Wstałam i pobiegłam na plażę. Plaża nie była aż tak zapełniona jak mi się wydawało. Pobiegłam brzegiem morza.
W domu byłam dopiero koło 19. Kiedy tylko zamknęłam drzwi podszedł do mnie Łukasz.
-Możemy porozmawiać?
-Daj mi chwilę tylko się wykąpie.
Weszłam na górę i od razu poszłam do łazienki. Ściągnęłam z siebie ciuchy i weszłam pod prysznic. Umyłam się i owinięta w ręcznik wróciłam do pokoju. Przed walizką spuściłam z siebie ręcznik i zaczęłam zakładać majtki. Wtedy do pokoju wszedł Łukasz.
-Oj przepraszam.
-Odwróciłam się do niego plecami i założyłam biustonosz.
-Wiesz że się puka?
-Przepraszam.
Założyłam na siebie koszulkę i odwróciłam się do niego. Wtedy on złączył nasze usta w pocałunku. Przeniósł swoje ręce pod moją bluzkę.
-Łukasz dość!
-Jesteś taka cudowna. Nie mogę przestać.
-Łukasz kurwa przestań!
Odepchnęłam od siebie chłopaka i szybko założyłam spodnie.
-Przepraszam Becca. Nie mogłem się powstrzymać. Tak długo tego pragnę.
-Jesteś zwykłym chujem a ja nie jestem taka jak Karolina. Wiesz co na początku ci współczułam jak ją zobaczyłam ale teraz ci powiem DOBRZE CI TAK! A teraz opuść ten pokój.
Chłopak nie odezwał się tylko wyszedł. Usiadłam na łóżku i zaczęłam płakać. Dlaczego on mnie tak potraktował. O 19.30 zeszłam na dół. Weszłam do kuchni i nałożyłam sobie obiad. Wsadziłam go do mikrofalówki. Nastawiłam na 2 minuty i po upływie tego czasu wyciągnęłam i zjadłam. Następnie posprzątałam po sobie i weszłam do salonu. Siedziała tam ciocia z Łukaszem.
-Becca siadaj z nami.
-Nie ciociu powinnam iść odpocząć jutro lecę.
-Nie daj się namawiać. Siadaj z nami.
Usiadłam na fotelu i zaczęłam oglądać z nimi jakiś nudny serial. Położyłam się dopiero koło 22.
Rano budzik obudził mnie o 7. Wstałam i podeszłam do walizki. Wyciągnęłam z niej ciuchy na lot, które położyłam na łóżku. Następnie wsadziłam swoje wczorajsze zakupy do walizki. Zeszłam na dół. Ciocia siedziała w kuchni i jadła śniadanie.
-Siadaj kochanie. Śniadanie gotowe.
Usiadłam obok i zjadłam śniadanie.
-Kochanie o której masz samolot.
-10.15.
-o 9.30 będziemy musiały wyjechać.
-Dobrze ty tu jesteś kierowcą. Moje autko zabrali dzisiaj rano.
Po śniadaniu pomogłam jeszcze cioci posprzątać i usiadłyśmy w salonie. Była 9 kiedy rozeszłyśmy się po pokojach. Kiedy tylko zamknęłam za sobą drzwi. Przebrałam się we wcześniej przygotowane ciuchy.
Ubrana weszłam do łazienki. Gdzie zrobiłam makijaż (eye liner, mascara, różowa szminka). Włosy związałam w niesfornego koczka. Gotowa wróciłam do pokoju. Sprawdziłam czy mam wszystko spakowane. Gdy wszystko się zgadzało wzięłam walizkę torebkę i zeszłam na dół. Ciocia siedziała w salonie.
-To co gotowa?
-Tak. Możemy jechać.
W tej chwili do salonu wszedł Łukasz.
- Możemy porozmawiać?
-My naprawdę nie mamy o czym.
-Proszę jedna krótka rozmowa. To moje ostatnie życzenie.
-Mamy jeszcze czas więc okej.
Wyszliśmy na taras i usiedliśmy na schodach.
-Czy jest minimalna szansa żebyś mi wybaczyła ?
- Wiesz kiedyś na pewno będzie ale w obecnej chwili nie widzę możliwości.
-Jak bym za 6 miesięcy przyleciał do Londynu. Wtedy byłby odpowiedni czas?
-Nie wiem tego. Na prawdę zraniłeś mnie i to bardzo mocno. Czułam wyedy że najważniejsza osoba w moim życiu zdradziła mnie. W dupie miałam Karolinę ale ty. To zabolało najmocniej.
-Wiem bardzo cię przepraszam. Teraz tak na prawdę zrozumiałem co straciłem i jaki byłem głupi. Mogę jechać z wami na lotnisko.?
-Jasne że możesz nie zabronię ci tego.
-W takim razie rusz ten swój zacny tyłek i idziemy.
Podnieśliśmy się i weszliśmy do domu.
-Teraz możemy jechać.
-Walizka już w samochodzie więc zapraszam.
Wyszliśmy z domu. Kiedy wsiadaliśmy pod dom podjechał Robert. Podbiegł szybko do nas i mocno mnie przytulił.
-Ciebie miało nie być!
-Ale jestem. Wejdź.
-W takim razie jadę do domu.
-Nie Rebecca nigdzie nie jedziesz i nie zachowuj się jak dziecko!
-Spierdalaj. Nie zasłużyłeś żeby do mnie mówić. Jesteś złamanym kutasem. Myślałam że kochasz mnie i poczekasz aż będę gotowa ale ty wolałeś przelecieć moją przyjaciółkę! PRAWDA!?
-Możemy porozmawiać w środku.
-Rebecca proszę wejdź do środka.
Łukasz odsunął się a ja weszłam do środka. Robert zaprowadził mnie do salonu gdzie usiedliśmy.
-Słuchajcie to nie najlepszy moment na rozmowę. Becca pewnie jest zmęczona całym tym pakowaniem, wyjazdem. Pójdziemy spać a porozmawiamy jutro rano. Dobra?
-Dobrze.
-W takim razie chodź Becca pokażę ci twój pokój.
Wyszliśmy z salonu i schodami weszliśmy na górę. Po prawej stronie znajdował się ,,mój pokój".
-Mam nadzieję że ci się spodoba. Twoja torba już tam jest łazienkę masz swoją, gdybyś miała jakieś pytania to wołaj.
-Dobrze. Dobranoc.
Zamknęłam za sobą drzwi. Pokój nie należał do dużych. Był a w sam raz. Szare ściany białe meble wszystko wygląda idealnie. Usiadłam na łóżku i wyciągnęłam swojego laptopa. Cały Facebook huczał od tego że Liam Payne poznał jakąś nową dziewczynę podczas wizyty w Polsce. Szczerze to ja uwielbiam chłopców ale jakoś nie specjalnie interesuje się tym z kim się spotykają. To jest ich życie i mogą żyć jak chcą. Czasami im współczuję. Nigdzie nie mogą iść sami zawsze znajdą się jacyś fotoreporterzy. To zupełnie jak z moją ,,rodziną". Wszędzie gdzie nie wyszliśmy chodzili za nami fotoreporterzy. Odłożyłam swojego laptopa i podeszłam do mojej walizki. Wyciągnęłam z niej kosmetyczkę i piżamę. Weszłam do łazienki. Rzeczy położyłam na pralce. Rozebrałam się i weszłam pod prysznic. Ciepła woda spływała po moim ciele. Ostatni tydzień był drugim z najgorszych w moim życiu. Chciałabym żeby to wszystko się nie wydarzyło. Żeby tata żył nawet jeżeli mielibyśmy się tak cholernie kłócić. Nalałam na gąbkę żel i dokładnie się umyłam. Następie umyłam włosy. Wyszłam spod prysznica. Owinęłam włosy ręcznikiem i wytarłam swoje ciało. Założyłam piżamę. Związałam włosy w koka i wróciłam do pokoju. Dostałam parę wiadomości. Jedna z nich była od Karoliny. Nawet tego nie odczytywałam. Nie miałam siły tego czytać. Po chwili odłożyłam laptopa i położyłam się spać.
Rano obudziła mnie ciocia Aneta.
-Dzień Dobry Becca.
-Cześć ciociu.
Powiedziałam zaspanym głosem.
-Jak się zbieżesz to zapraszam na śniadanie.
-Dobrze. Za chwilę zejdę.
Ciocia wyszła z pokoju a ja podniosłam się z łóżka. Wyciągnęłam z walizki legginsy, top crop i bieliznę. Założyłam to na siebie, poprawiłam włosy i zeszłam na dół. Ciocia stała przy kuchence, wujek z Łukaszem siedzieli przy stole.
-Becca proszę siadaj. Już ci daję naleśniki.
Usiadłam obok wujka i poczekałam na naleśniki. Posmarowałam je dżemem i zjadłam.
-Rebecca o której mamy być w domu?
-O 10.
-W takim razie ja zdążę jeszcze pojechać do firmy.
-Dobrze oczywiście ja mogę iść sama.
-Nie spokojnie powinienem zdążyć a jeżeli nie to Łukasz cię zawiezie.
-Dobrze. A teraz przepraszam chcę zadzwonić do cioci.
Odeszłam od stołu i weszłam na górę. Wzięłam telefon i zadzwoniłam do cioci. Odebrałam po 4 sygnałach.
-Cześć Cioci jak tam?
-Dobrze kochanie a u ciebie?
-Łukasz jest w domu. Głupio się czuję.
-Kochanie jeszcze tylko jedna noc i lecisz do mnie. Przeżyjesz.
-No nie wiem a jak ci minął lot.
-Nie wiem przespałam go.
Z ciocią rozmawiałam jeszcze chwilę. Po rozłączeniu się podeszłam do walizki i wyciągnęłam z niej ciuchy.
Weszłam do łazienki i położyłam ciuchy na pralce. Zaczęłam od makijażu podkład fluid eye liner mascara różowa szminka i koniec. Następnie przebrałam się i byłam gotowa. Wróciłam do pokoju wzięłam torebkę i zeszłam na dół.
-Rebecca możemy porozmawiać?
-Nie będę z tobą rozmawiać.
-Przykro mi ale jesteś na mnie skazana bo mam cię zawieźć.
-W takim razie pójdę na nogach.
-Proszę cię nie wygłupiaj się. Jedziemy chodź.
Chwycił mnie za rękę i pociągnął w stronę swojego samochodu.
-O nie jedziemy moim samochodem.
-Masz samochód.
-Nie z lotniska przyjechałam tu rowerem.
-Dobra przepraszam że spytałem.
Usiadłam za kierownicą a Łukasz zajął miejsce obok.
-Widzę że spełniłaś swoje marzenie.
-Mówiłam ci że to się kiedyś stanie.
-Dostałaś je od taty.
-Tak ale nie powinno cię to interesować.
Odpaliłam samochód i ruszyliśmy. Pod domem byliśmy 20 minut później. Robert już na nas czekał z ekipą przeprowadzką. Wysiedliśmy i podeszliśmy do Roberta.
-Dzień Dobry.
-Dzień Dobry.
-Zapraszam.
Podeszłam do drzwi i otwarłam je.
-Wynosimy same kartony i nie które meble są na nich karteczki więc będziecie panowie wiedzieć które to.
Godzinę później dom był cały pusty. Zostały tylko kanapy, łóżka i meble w kuchni. Tak tu pusto i okropnie.
-Becca my już musimy jechać
-Dobrze. Zamknę i tez jadę.
-Będziesz na obiedzie ?
- Nie raczej nie zdążę mam jeszcze parę spraw do załatwienia.
-W takim razie do zobaczenia.
Robert z Łukaszem pojechali. Ja przeszłam się jeszcze raz po domu. Nie wiedziałam że ten dom może być taki straszny. Wyszłam przed dom zamknęłam drzwi i wsiadłam do auta. Bieg gaz i jedziemy.
W galerii byłam po 15 minutach. Zaparkowałam i weszłam do środka. Skierowalam się do House. Chwilę po mnie weszły nastolatki około 14 lat. Nie wiem dlaczego ale cale czas mi się przyglądały i coś do siebie szeptały.
-Przepraszam mogę wiedzieć dlaczego się na mnie patrzycie i szeptając coś do siebie.
-Przepraszamy ale jesteś strasznie podobna do jednej dziewczyny która była na randce z Liam'em Payne'm jak był w Polsce.
-Pamiętałabym gdybym spotkała takiego przystojniaka a poza tym nie wypuściła bym go z domu haha.
-Jesteś Directioner ?
-Od 3 lat ;)
-To fajnie
Jeszcze chwilę po gadałam z dziewczynami, i ruszyłam na ostatni podbój galerii. Kiedy byłam w H&M zobaczyłam Karolinę z Łukaszem. Oni też mnie po chwili zobaczyli. U dawałam ze ich nie widziałam i nadal zajmowałam się swoimi sprawami.
Po długich i męczących zakupach postanowiłam iść na kawę. Gdy już ja piłam podeszła do mnie Marika dziewczyną z klasy.
-Becca jak miło Cię widzieć?jak się czujesz ?
-Nie jest dobrze ale jakoś sobie radzę a co u ciebie?
-Wszystko w porządku. Nie mogę się doczekać nowego roku to już ostatni.
-Tak szkoda ze nie spędzimy go cała klasa
-Jak to nie ? Ktoś odchodzi ?
-Tak jutro lecę do Londynu i to tam będę kontynuować naukę.
-Ojej to chujowo.
-Tak mi się życie potoczyło.
-Wiesz co kochana ja już muszę lecieć jestem umówiona.
-No to miłego roku. Trzymaj się jakoś i pokaż całej szkole kto będzie królową
-No ty tez napisz czasem na Facebook'u. Co tam jak tam czy masz chłopaka ?
-Napisze obiecuje
-To pa
-Pa
Odeszła a ja właśnie do piłam swoją kawę. Wzięłam torby i zaniosłam je do samochodu po czym do niego wsiadłam.
Pod domem Łukasza byłam 30 minut później ponieważ to Gdańsk o 15. Same korki. Zaparkowałam przed domem i weszłam do domu. Zaniosłam zakupy do pokoju i zeszłam na dół.
-Rebecca to ty?
-Tak ciociu.
-Chcesz obiad?
-Nie dziękuję. Przebieram się i idę pobiegać.
-No dobrze kochanie. Jak będziesz chciała to obiad jest na patelni.
Wróciłam na górę założyłam legginsy, top-crop, conversy. Włosy związałam w kucyka. Telefon słuchawki wsadziłam w gumkę od legginsów. Zbiegłam na dół i pobiegłam w stronę parku. Park był oddalony o jakieś 10 minut. Kiedy dobiegłam na miejsce. Usiadłam na jednej z ławek i chwilę tak posiedziałam . Po paru chwilach zobaczyłam że idzie Karolina z Marcinem. Trzymali się za ręce i całowali. Wyciągnęłam telefon i zrobiłam im kilka zdjęć. Po czym od razu wysłałam je do Łukasza. Nie czekałam na odpowiedź. Wstałam i pobiegłam na plażę. Plaża nie była aż tak zapełniona jak mi się wydawało. Pobiegłam brzegiem morza.
W domu byłam dopiero koło 19. Kiedy tylko zamknęłam drzwi podszedł do mnie Łukasz.
-Możemy porozmawiać?
-Daj mi chwilę tylko się wykąpie.
Weszłam na górę i od razu poszłam do łazienki. Ściągnęłam z siebie ciuchy i weszłam pod prysznic. Umyłam się i owinięta w ręcznik wróciłam do pokoju. Przed walizką spuściłam z siebie ręcznik i zaczęłam zakładać majtki. Wtedy do pokoju wszedł Łukasz.
-Oj przepraszam.
-Odwróciłam się do niego plecami i założyłam biustonosz.
-Wiesz że się puka?
-Przepraszam.
Założyłam na siebie koszulkę i odwróciłam się do niego. Wtedy on złączył nasze usta w pocałunku. Przeniósł swoje ręce pod moją bluzkę.
-Łukasz dość!
-Jesteś taka cudowna. Nie mogę przestać.
-Łukasz kurwa przestań!
Odepchnęłam od siebie chłopaka i szybko założyłam spodnie.
-Przepraszam Becca. Nie mogłem się powstrzymać. Tak długo tego pragnę.
-Jesteś zwykłym chujem a ja nie jestem taka jak Karolina. Wiesz co na początku ci współczułam jak ją zobaczyłam ale teraz ci powiem DOBRZE CI TAK! A teraz opuść ten pokój.
Chłopak nie odezwał się tylko wyszedł. Usiadłam na łóżku i zaczęłam płakać. Dlaczego on mnie tak potraktował. O 19.30 zeszłam na dół. Weszłam do kuchni i nałożyłam sobie obiad. Wsadziłam go do mikrofalówki. Nastawiłam na 2 minuty i po upływie tego czasu wyciągnęłam i zjadłam. Następnie posprzątałam po sobie i weszłam do salonu. Siedziała tam ciocia z Łukaszem.
-Becca siadaj z nami.
-Nie ciociu powinnam iść odpocząć jutro lecę.
-Nie daj się namawiać. Siadaj z nami.
Usiadłam na fotelu i zaczęłam oglądać z nimi jakiś nudny serial. Położyłam się dopiero koło 22.
Rano budzik obudził mnie o 7. Wstałam i podeszłam do walizki. Wyciągnęłam z niej ciuchy na lot, które położyłam na łóżku. Następnie wsadziłam swoje wczorajsze zakupy do walizki. Zeszłam na dół. Ciocia siedziała w kuchni i jadła śniadanie.
-Siadaj kochanie. Śniadanie gotowe.
Usiadłam obok i zjadłam śniadanie.
-Kochanie o której masz samolot.
-10.15.
-o 9.30 będziemy musiały wyjechać.
-Dobrze ty tu jesteś kierowcą. Moje autko zabrali dzisiaj rano.
Po śniadaniu pomogłam jeszcze cioci posprzątać i usiadłyśmy w salonie. Była 9 kiedy rozeszłyśmy się po pokojach. Kiedy tylko zamknęłam za sobą drzwi. Przebrałam się we wcześniej przygotowane ciuchy.
Ubrana weszłam do łazienki. Gdzie zrobiłam makijaż (eye liner, mascara, różowa szminka). Włosy związałam w niesfornego koczka. Gotowa wróciłam do pokoju. Sprawdziłam czy mam wszystko spakowane. Gdy wszystko się zgadzało wzięłam walizkę torebkę i zeszłam na dół. Ciocia siedziała w salonie.
-To co gotowa?
-Tak. Możemy jechać.
W tej chwili do salonu wszedł Łukasz.
- Możemy porozmawiać?
-My naprawdę nie mamy o czym.
-Proszę jedna krótka rozmowa. To moje ostatnie życzenie.
-Mamy jeszcze czas więc okej.
Wyszliśmy na taras i usiedliśmy na schodach.
-Czy jest minimalna szansa żebyś mi wybaczyła ?
- Wiesz kiedyś na pewno będzie ale w obecnej chwili nie widzę możliwości.
-Jak bym za 6 miesięcy przyleciał do Londynu. Wtedy byłby odpowiedni czas?
-Nie wiem tego. Na prawdę zraniłeś mnie i to bardzo mocno. Czułam wyedy że najważniejsza osoba w moim życiu zdradziła mnie. W dupie miałam Karolinę ale ty. To zabolało najmocniej.
-Wiem bardzo cię przepraszam. Teraz tak na prawdę zrozumiałem co straciłem i jaki byłem głupi. Mogę jechać z wami na lotnisko.?
-Jasne że możesz nie zabronię ci tego.
-W takim razie rusz ten swój zacny tyłek i idziemy.
Podnieśliśmy się i weszliśmy do domu.
-Teraz możemy jechać.
-Walizka już w samochodzie więc zapraszam.
Wyszliśmy z domu. Kiedy wsiadaliśmy pod dom podjechał Robert. Podbiegł szybko do nas i mocno mnie przytulił.
-Będziemy za tobą tęsknić. Pamiętaj że w każdym czasie możesz tutaj przylecieć wakacje ferie święta.
-Wiem. Ja tez będę tęsknić. Ile mi wiadomo to w Anglii jest bardzo dużo wolnego.
-Bardzo dobrze. Jedźcie już bo się spóźnicie.
-Pa wujku.
Wsiadłam do samochodu i odjechaliśmy.
Lotnisko:
Mieliśmy jeszcze 40 minut do startu samolotu. Postanowiliśmy że pójdziemy na kawę. Kupiliśmy kawę i usiedliśmy na ławce. Wtedy Łukasz wyciągnął z kieszeni małe pudełeczko i otworzył je. W środku znajdowała się bransoletka z różnymi rodzajami przywieszek i małymi ramkami w których były nasze zdjęcia.
-Jejku Łukasz jest piękna. Dziękuję
-Żebyś o mnie nie zapomniała. I mam nadzieje że jak przyjadę do ciebie za jakieś 6 miesięcy to mi wybaczysz .
-Pożyjemy zobaczymy.
PASAŻEROWIE LOTU GDAŃSK LONDYN PROSZENI SA DO ODPRAWY.
-Chyba musisz iść.
-Jeszcze raz dziękuję za wszystko.
-Kocham cie Becca.
- To nie czas Łukasz. Tobie też dziękuję za te wszystkie wspólne chwilę.
LONDYN
Londyńskie lotnisko jest 2 razy większe od tego w Gdańsku. Odbieram swój bagaż i siadam na ławce obok automatu do kawy. Rozglądam się ale nigdzie nie widzę cioci. Wyciągam telefon. Kiedy już miałam wybierać numer usłyszałam ją. Podniosłam wzrok. Uśmiechnięta od ucha do ucha ciocia idzie w moją stronę. Przytulamy się na przywitanie. Biorę swoją walizkę i idziemy w stronę samochodu. Wkładam walizkę do bagażnika, a następnie sama siadam w aucie. Ciocia siada obok i ruszamy. Parę minut później jesteśmy już na miejscu.
Moim oczom ukazuje się duży, piętrowy dom.
-Woow.
-Tak wiem. Przez te 12 lat kiedy byłam z wami wysyłałam tutaj pieniądze a mój przyjaciel zajmował się budową.
-Wyszło mu to znakomicie.
-W takim razie zapraszam do środka.
Ciocia zaparkowała i weszłyśmy do środka.
Tam był jeszcze piękniejszy. Wszystko urządzone w nowoczesnym stylu. Salon połączony z kuchnią i jadalnia. W cudownych jasnych kolorach.
-Ciociu jest piękne.
-Dziękuję kochanie
-Ty wiesz co mi się podoba. Tak w ogóle to dziękuję że mnie przyjęłaś pod swój dach. Nie musiałaś tego robić a jednak zrobiłaś.
-Kochanie z takiej najbliższej rodziny zostałaś mi tylko ty i mama. Nikt więcej. Więc nie mogłam bym cię nie przyjąć pod swój dach.
-Czy my kiedyś odwiedzimy babcię?
-Jeżeli będziesz tylko chciała to możemy jechać nawet jutro.
-Wiesz ciociu nie widziałam babci od 12 lat. Chciałabym ją zobaczyć. Nie wiem dlaczego tata był aż tak uprzedzony do całej rodziny od mamy strony.
-Ja też tego nie wiem i nigdy się nie dowiemy. Pozostanie to na zawsze tajemnicą. Becca a tak z zupełnie innej beczki. Chcesz się spotkać z Louis'em?
-Nie myślałam jeszcze nad tym ale na pewno kiedyś bym tego chciała.
-Kochanie załatwiłam ci szkołę. Zaczynasz od poniedziałku wszystkie plany lekcji i inne dokumenty pani dyrektor prześle pocztą.
-Dziękuję cioci jakoś o tym nie pomyślałam.
-Chodź zaprowadzę cię do twojego pokoju.
Chwyciła mnie za rękę i pokierowała po schodach. Otworzyła pierwsze drzwi na lewo. Była to sypialnia zupełnie jak z moich snów.
-Wzorowałam się wszystkimi twoimi wskazówkami dotyczącymi twojej wymarzonej sypialni.
Resztę popołudnia i wieczoru spędziliśmy na oglądaniu telewizji. Przed 23 rozeszłyśmy się po pokojach. Przebrałam się w piżamę I zasnęłam
___________
No i jest. Nikt nie czyta ale jest. Miłej nocy 💕
LONDYN
Londyńskie lotnisko jest 2 razy większe od tego w Gdańsku. Odbieram swój bagaż i siadam na ławce obok automatu do kawy. Rozglądam się ale nigdzie nie widzę cioci. Wyciągam telefon. Kiedy już miałam wybierać numer usłyszałam ją. Podniosłam wzrok. Uśmiechnięta od ucha do ucha ciocia idzie w moją stronę. Przytulamy się na przywitanie. Biorę swoją walizkę i idziemy w stronę samochodu. Wkładam walizkę do bagażnika, a następnie sama siadam w aucie. Ciocia siada obok i ruszamy. Parę minut później jesteśmy już na miejscu.
Moim oczom ukazuje się duży, piętrowy dom.
-Woow.
-Tak wiem. Przez te 12 lat kiedy byłam z wami wysyłałam tutaj pieniądze a mój przyjaciel zajmował się budową.
-Wyszło mu to znakomicie.
-W takim razie zapraszam do środka.
Ciocia zaparkowała i weszłyśmy do środka.
Tam był jeszcze piękniejszy. Wszystko urządzone w nowoczesnym stylu. Salon połączony z kuchnią i jadalnia. W cudownych jasnych kolorach.
-Ciociu jest piękne.
-Dziękuję kochanie
-Ty wiesz co mi się podoba. Tak w ogóle to dziękuję że mnie przyjęłaś pod swój dach. Nie musiałaś tego robić a jednak zrobiłaś.
-Kochanie z takiej najbliższej rodziny zostałaś mi tylko ty i mama. Nikt więcej. Więc nie mogłam bym cię nie przyjąć pod swój dach.
-Czy my kiedyś odwiedzimy babcię?
-Jeżeli będziesz tylko chciała to możemy jechać nawet jutro.
-Wiesz ciociu nie widziałam babci od 12 lat. Chciałabym ją zobaczyć. Nie wiem dlaczego tata był aż tak uprzedzony do całej rodziny od mamy strony.
-Ja też tego nie wiem i nigdy się nie dowiemy. Pozostanie to na zawsze tajemnicą. Becca a tak z zupełnie innej beczki. Chcesz się spotkać z Louis'em?
-Nie myślałam jeszcze nad tym ale na pewno kiedyś bym tego chciała.
-Kochanie załatwiłam ci szkołę. Zaczynasz od poniedziałku wszystkie plany lekcji i inne dokumenty pani dyrektor prześle pocztą.
-Dziękuję cioci jakoś o tym nie pomyślałam.
-Chodź zaprowadzę cię do twojego pokoju.
Chwyciła mnie za rękę i pokierowała po schodach. Otworzyła pierwsze drzwi na lewo. Była to sypialnia zupełnie jak z moich snów.
-Wzorowałam się wszystkimi twoimi wskazówkami dotyczącymi twojej wymarzonej sypialni.
Resztę popołudnia i wieczoru spędziliśmy na oglądaniu telewizji. Przed 23 rozeszłyśmy się po pokojach. Przebrałam się w piżamę I zasnęłam
___________
No i jest. Nikt nie czyta ale jest. Miłej nocy 💕
Ten komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuń<3
OdpowiedzUsuń