Resztę popołudnia i wieczoru spędziłyśmy na oglądaniu telewizji. Przed 23 rozeszłyśmy się po pokojach. Przebrałam się w piżamę i zasnęłam.
Rano obudziły mnie promienie słoneczne wpadające przez nie zasłonięte okno. Wstałam z łóżka i podeszłam do okna. Piękna pogoda o poranku w Londynie to nie codzienny widok. Założyłam swoje kapcie baletki i zeszłam na dół. Ciocia siedziała w salonie i piła kawę.
-Dzień Dobry.
-Cześć kochanie w kuchni czeka śniadanie i kawa.
Weszłam do kuchni i usiadłam przy krześle barowym. Zjadłam śniadanie, wypiłam kawę i posprzątałam po sobie. Weszłam do salonu i usiadłam obok cioci.
-Masz jakieś plany na popołudnie?
-Chciałam iść pobiegać po okolicy.
-To dobrze, bo mam dzisiaj spotkanie w pracy i muszę na nim być. W takim razie ja będę już leciała. Postaram się wrócić jak najszybciej. Na komodzie zostawiam ci klucze. Miłego zwiedzania.
-Dobrze. Miłej pracy.
-To chyba nigdy nie jest miłe.
Powiedziała i wyszła. Wróciłam do pokoju i wyciągnęłam legginsy,zwykły różowy top crop i czarne roshe run. Ubrałam się i związałam włosy w kucyka. Wzięłam telefon z słuchawkami i zeszłam na dół. Chwyciłam klucze z komody i wyszłam z domu zamykając drzwi. Włożyłam do uszu słuchawki, włączyłam ulubioną muzykę i pobiegłam w nieznaną mi stronę. Po dobrych 30 minutach dobiegłam do parku. Usiadłam chwilę na ławce i złapałam oddech. Na ławce naprzeciwko siedziały trzy nastolatki i mi się przyglądały. Uśmiechnęłam się do nich i zaczęłam grzebać coś w telefonie. Chwilę później dziewczyny podeszły do mnie i tak samo jak te dziewczyny z Polski pomyliły mnie z dziewczyną z którą spotkał się Liam Payne.
-Bardzo przepraszamy ale jesteś do niej strasznie podobna.
-Nic się nie stało. Przepraszam ale muszę już lecieć.
-Dobrze Cześć.
-Pa dziewczyny.
Podniosłam się z ławki i zaczęłam biec z powrotem do domu. Gdy dotarłam od razu poszłam prysznic. Owinięta w ręcznik wróciłam do pokoju kiedy zadzwonił telefon. Podeszłam szybko do łóżka wzięłam telefon i odebrałam.
-Halo?
-Rebecca skarbie zapomniałam dostarczyć do twojej szkoły dokumentów a muszę to zrobić do dzisiaj. Weź samochód i je zawieź. Adres wyślę ci sms'em. A no i dokumenty leżą u mnie w sypialni w różowej teczce.
-Dobrze ciociu.
-Pa słoneczko.
-Pa.
Rzuciłam telefon na łóżko i podeszłam do szafy. Wyciągnęłam z niej strój i szybko go na siebie założyłam.
Do torebki wsadziłam telefon i poszłam do sypialni cioci. Wzięłam teczkę i wyszłam z domu zamykając za sobą drzwi i biorąc kluczyki od samochodu. Wsiadłam do samochodu, wpisałam adres w GPS, odpaliłam samochód i pojechałam pod wskazany adres. 15 minut później byłam na miejscu. Zaparkowałam samochód na parkingu i skierowałam się do drzwi. Kiedy otworzyłam drzwi weszła na mnie jakaś blondynka.
-Bardzo cię przepraszam. Nie zauważyłam cię
-Spokojnie nic się nie stało. Dobrze ze nie miałaś kawy.
Uśmiechnęłam się dziewczyną odwzajemniła uśmiech.
-Jestem Perrie
-Rebecca miło mi.
-To ty jesteś pewnie tą nową uczennicą o której tak wszyscy mówią.
-Tak to za pewne ja.
W tym momencie zadzwonił telefon dziewczyny. Odebrała go i chyba nie była zadowolona.
-Kurde braterstwa obietnica jak zwykle do dupy.
-Coś się stało ?
-Mój brat obiecał że po mnie przyjedzie ale coś mu wypadło.
-Z miłą chęcią cię podwiozę jeżeli poczekasz bo muszę zanieść dokumenty.
-Pójdę z tobą. Ta szkoła to jeden ogromny labirynt.
Weszłyśmy do środka i dokładnie tak jak mówiła Perrie szkoła jest jak labirynt. Kiedy w końcu dotarłyśmy pod sekretariat zapukałam i weszłam do środka.
-Dzień Dobry mam na imię Rebecca.
-A tak ciocia poinformowała już nas ze dzisiaj przyjedziesz. Przywiozłaś dokumenty tak ?
-Tak. Proszę bardzo.
Wyciągam dokumenty z torebki i podałam je kobiecie.
-Ja tu mam dla ciebie wszystko gotowe. Podała mi parę kartek. Z mojej strony to już wszystko. Mam nadzieje ze będziesz się dobrze tutaj czuć.
-Dziękuję bardzo. Do widzenia.
Wyszłam z sekretariatu i razem z Perrie poszłam do samochodu.
-Dasz mi swój numer to może się później spotkamy.
-Bardzo chętnie.
Podałam jej numer a Perrie do mnie zadzwoniła. Odpaliłam samochód i pojechałam w stronę wyznaczoną przez blondynkę. Okazało się że dziewczyna mieszka 4 domy dalej ode mnie.
-Przyjdź do mnie jak się ogarniesz.
-Jasne tylko podaj mi adres.
-4 domy w tamtą stronę.
-No dobra to wpadnę koło 15.
-To do zobaczenia. -Przyjdź do mnie jak się ogarniesz.
-Jasne tylko podaj mi adres.
-4 domy w tamtą stronę.
-No dobra to wpadnę koło 15.
-Pa.
Dziewczyna wysiadła z samochodu a ja podjechałam pod dom. Zaparkowałam i wysiadłam. Moje autko stało zaparkowane obok mnie.
-Przepraszam czy pani Rebecca Mitchell ?
-Tak to ja.
-Proszę tutaj podpisać że odebrała pani samochód.
Złożyłam podpis na małej karteczce. Pożegnałam się z panem i weszłam do środka. Ściągnęłam buty i weszłam do kuchni. Odgrzałam sobie obiad a następnie zjadłam go w salonie. Po skończonym obiedzie, posprzątałam po sobie i wróciłam do leżenia w salonie. Perrie tak jak mówiła przyszła o 15. Poszłyśmy na tył domu i zaczęłyśmy się opalać. O 17 do domu wróciła ciocia.
-Becca kochanie jesteś w domu !
-Jestem z tyłu ciociu!
-O tu jesteś. Cześć Perrie.
-Dzień Dobry pani Moniko.
-Co u rodziców?
-Wszystko w porządku.
-Pozdrów ich. Kochanie zawiozłaś dokumenty?
-Tak ciociu. Nie za miła było ta pani w sekretariacie.
-W tej szkole nikt nie jest miły ale przejdziemy przez to razem.
-Będziecie chodzić do jednej klasy?
-Tak.
-To cieszę się przynajmniej wiem że Rebecce się nic nie stanie. A co tam u Liam'a?
-Jak ostatnio z nim rozmawiałam to żył.
-To nawet dobrze bo przy tylu sprawach co on ma na głowie.
-Tak dokładnie. Czy mogę dzisiaj porwać Becce na wieczór?
-Oczywiście a co jedziecie na ognisko?
-Tak. Pomyślałam sobie że będzie dobrze jeszcze przed początkiem szkoły poznać ją z kimś z klasy.
-Bardzo dobry pomysł. To chyba czas się przygotowywać.
-Dokładnie. Rebecca ja będę lecieć przyjdę o 18. Bądź już gotowa.
-Okej. Postaram się.
Dziewczyna pożegnała się z ciocią i wybiegła z domu.
-Co to za ognisko?
-Organizowane jest co roku. Przychodzi tam młodzież ze szkół żeby poimprezować przed początkiem szkoły. Idź już się przygotuj bo Perrie nie żartuje. Przyjdzie punktualnie.
-Wiem. Już lecę.
Podniosłam się z leżaka i poszłam na górę. Zamknęłam za sobą drzwi i podeszłam do szafy. Wyciągnęłam czyste ciuchy I od razu je na siebie założyłam. Padło na ciemne jeansy z dziurami, czarna letnia bluzeczkę na ramiączkach, białe convers'y i ramoneskę.) Ubrana poszła do toalety. Włosy związałam w niesfornego koka a makijaż lekko poprawiłam. Gotowa wróciłam do pokoju wzięłam telefon i zeszłam na dół. Weszłam do kuchni i na piłam się soku pomarańczowego. Wypiłam go duszkiem, a następnie włożyłam szklankę do zmywarki.
-Becca Perrie przyszła !
-Już idę!
Wyszłam z kuchni i Skierowalam się do drzwi.
-Ślicznie wyglądasz.
-Dzięki ty tez Perrie.
-To my juz lecimy. Do widzenia.
-Cześć dziewczyny. Miłej zabawy.
Przed domem stało Audi a4.
-Jedziemy z Mary. Jest przewodnicząca w naszej klasie i w szkole. Dobrze się uczy ale lubi też dobrze poimprezować.
-No dobra brzmi ciekawie.
W tym momencie Perrie otworzyła drzwi i wsiadłam do przodu, a ja postąpiłam dokładnie tak samo. Zajmując miejsce z tyłu samochodu.
-Cześć jestem Mary. Miło mi cię poznać.
-Mi ciebie też jestem Rebecca.
-Dziewczyno to już wiedzą wszyscy na dzisiejszym ognisku.
-Przynajmniej nie będziesz musiała się przedstawiać.
Zaczęłyśmy się śmiać. Dziewczyna odpaliłam samochód i pojechałyśmy na miejsce. Dojechałyśmy 30 minut później. Było to jezioro obok miejscowości Hampstead Heath Na środku plaży było wielkie ognisko a w okół pełno kłód do siedzenia. Z głośników leciała muzyka, a obok nich ludzie którzy tańczyli w rytm muzyki.
-Woow takiego czegoś w Polsce nie było.
-Takie rzeczy tylko w Anglii.
-Jak tu pięknie.
-Dziewczyny przeroszę was na moment
Powiedziała brunetka i poszła w stronę jakiegoś chłopaka.
-Chodź przedstawie cię reszcie klasy.
Perrie złapała mnie za rękę i pociągła do grupki osób który stały przy ognisku.
-Siemaneczko ludzie. Patrzcie kogo przyprowadziłam.
-Czyżby nasza nowa koleżanka.
Powiedział brunet o pięknych czekoladowych oczach.
-Jestem Oliver, a ty pewnie Rebecca.
-Tak dokładnie.
-Oliver nie zatrzymuj jej tylko dla siebie my też chcemy się z nią poznać. Jestem Steven. To Clara, Melissa, Brian, Teresa mówimy na nią Tessa, Chris, Dave, Andrea, Katie, Justin, Charlie, Joe a tam stoi ,,elita" naszej klasy-wskazał na 2 dziewczyny i 2 chłopaków-Blondynka to Charlotte a ruda to Gwen, ten w koszuli to Matthew a obok niego stoi Nathan.
-Aha postaram się zapamiętać.
-Boże biedna dziewczyna namieszałeś jej w głowie. Jestem Katie. Powiedz nam coś o sobie.
-No dobra więc mam na imię Rebecca moja mama była Angielką więc stąd mam takie imię. Przeprowadziłam się tu z Polski a dokładnie z Gdańska. Mam 18 lat. Moim hobby jest taniec, muzyka i blogowanie.
-Dlaczego akurat Londyn?
-Przeprowadziłam się tu ze względu na pracę cioci która się mną opiekuje. Mama zmarła 13 lat temu a tato 2 tygodnie temu.
-O kto tu się pojawił czyżby nasz nowa klasowa piękność?
-O dziękuję że tak uważasz. A ile twój tatuś zapłacił za operację noska? Chyba za mało bo nadal jest krzywy.
Dziewczyna z blond włosami chyba Charlotte zagotowała się cała.
-Lepiej uważaj nowa, bo nie będę więcej taka miła. Jako że to twój początek to ci wybaczę ale następnym razem pożałujesz.
Powiedziała i odeszła.
-Matko dziewczyno chcesz swojej śmierci.
-Nie ale w Polsce też miałam do czynienia z takimi dziewczynami, do nich nie można być miłymi tylko trzeba grać tak samo jak one. Ja uświadomiłam sobie to dopiero w trakcie wakacji. Wam też tak radzę.
-Dobra koniec gadania idziemy tańczyć.
Wszyscy jak na zawołanie podeszli bliżej głośnika i zaczęliśmy tańczyć.
-O ile się założymy że Rebecca poderwie Matthew?
-Perrie przecież to wiadome.
-Halo może ktoś mnie spyta o zdanie?!
-Becca nie złość się my po prostu tylko tak sobie rozmawiamy.
-Próbując mnie umówić z gościem który martwi się tylko o swój wygląd?
-No w pewnym sensie tak.
-Ja chyba za niego podziękuję, ale fajnie że się o mnie troszczycie. Dam wam znać jak będę szukać chłopaka, na razie mam ich po dziurki w nosie.
-Uuuu czyżby nie udana miłość?
-Lepiej nie mówić może kiedyś wam powiem.
-No dobra nie nalegamy. Napijmy się ludzie!
Po 2 byłyśmy już w domu. Perrie nalegała żebym została u niej, więc się zgodziłam. Doczołgałyśmy się na górę. Ściągnęłyśmy buty i kurtki i położyłyśmy się spać.
Rano obudziła nas mama Perrie, która odsłoniła rolety w pokoju.
-Mamo proszę cię.
-Przykro mi kochanie. O 13 przyjeżdża twój brat a jest 11.
- O mamo proszę.
-Ja też cię kocham skarbie.
-Och.
Kobieta uśmiechnęła się i wyszła z pokoju.
-Perrie ja się będę zbierać.
-Przyjdź później. Poznasz mojego brata. Może gdzieś razem wyjdziemy.
-Postaram się.
Ubrałyśmy się i razem zeszłyśmy na dół.
-Pamiętaj widzę cię tutaj o 13.
-Pezz spędź trochę czasu z bratem. Przecież dawno go nie widziałaś a ja poleniuchuje dzisiaj. Miłego popołudnia słonko.
-Dobra dobra to wpadniemy po ciebie.
-Tylko spróbuj Pezz.
-No i zobaczymy.
Odwróciłam się do dziewczyny wystawiłam jej język po czym poszłam w stronę domu. Oczywiście cioci nie było w domu. Weszłam do łazienki, rozebrałam się brudne ciuchy wrzuciłam do kosz na pranie a sama weszłam pod prysznic. Umyłam siebie i głowę po czym wyszłam i wtarłam w ciało olejek kokosowy. Owinięta w ręcznik wróciłam do pokoju. Narzuciłam na siebie bieliznę i jakieś domowe ubrania. Zeszłam na dół i poszłam do kuchni. Zrobiłam sobie śniadanie i usiadłam w salonie. Włączyłam telewizor i tak spędziłam kolejną godzinę dzisiejszego dnia. Kiedy juz sobie trochę poleniuchowałam postanowiłam zrobić pranie. Więc weszłam na górę po drodze odwiedziłam łazienkę cioci i zabrałam jej jakieś ciuchy. Wstawiłam pranie i wróciłam do pokoju. Usiadłam na łóżku i włączyłam mojego laptopa. Poprzeglądałam najświeższe ploteczki. Chłopcy z One Direction zrobili sobie przerwę i rozjechali się pod swoich rodzinnych domach. Moja najukochańsza była przyjaciółka zaczęła spotykać się z największym podrywaczem w Gdańsku. Nie wiem ile czasu upłynęło ale od komputera oderwał mnie dźwięk sms'a.
Od:,,Perrie"
Cześć kochana. My już kończymy obiad zaraz będziemy.
Do:,,Perrie"
Powiedziałam ci że masz spędzić popołudnie z bratem. Panno Payne nie mam zamiaru spędzać dzisiaj z panią popołudnia.
Od:,,Perrie"
To nie było miłe. Mój brat na prawdę chce cię poznać. No nie daj się prosić.
Do:,,Perrie"
Widzę że nie dasz za wygraną. Przyjdźcie za 15 minut.
Od:,,Perrie"
Okej słoneczko będziemy.
Rzuciłam telefon na łóżko i podeszłam do szafy. Trochę głupio pokazać się bratu Perrie pierwszy raz w dresach. Otworzyłam swoją szafę i wyciągnęłam z niej jakieś ciuchy. Włosy zostawiłam rozpuszczone a na twarz nałożyłam lekki make-up. Kiedy skończyłam zadzwonił dzwonek do drzwi. Zeszłam na dół i otworzyłam je. Stała tam Perrie i o cholera to jest Liam. Liam Payne. Moje oczy o mało co nie wyleciały z orbit. Kiedy spojrzałam mu w oczy zobaczyłam w nich tak jakby żal połączony ze złością.
-Rebecca to jest mój brat Liam. Liam to jest moja koleżanka Rebecca.
-Miło mi cię poznać Rebecca.
-Mi ciebie też.
-Woow takiego czegoś w Polsce nie było.
-Takie rzeczy tylko w Anglii.
-Jak tu pięknie.
-Dziewczyny przeroszę was na moment
Powiedziała brunetka i poszła w stronę jakiegoś chłopaka.
-Chodź przedstawie cię reszcie klasy.
Perrie złapała mnie za rękę i pociągła do grupki osób który stały przy ognisku.
-Siemaneczko ludzie. Patrzcie kogo przyprowadziłam.
-Czyżby nasza nowa koleżanka.
Powiedział brunet o pięknych czekoladowych oczach.
-Jestem Oliver, a ty pewnie Rebecca.
-Tak dokładnie.
-Oliver nie zatrzymuj jej tylko dla siebie my też chcemy się z nią poznać. Jestem Steven. To Clara, Melissa, Brian, Teresa mówimy na nią Tessa, Chris, Dave, Andrea, Katie, Justin, Charlie, Joe a tam stoi ,,elita" naszej klasy-wskazał na 2 dziewczyny i 2 chłopaków-Blondynka to Charlotte a ruda to Gwen, ten w koszuli to Matthew a obok niego stoi Nathan.
-Aha postaram się zapamiętać.
-Boże biedna dziewczyna namieszałeś jej w głowie. Jestem Katie. Powiedz nam coś o sobie.
-No dobra więc mam na imię Rebecca moja mama była Angielką więc stąd mam takie imię. Przeprowadziłam się tu z Polski a dokładnie z Gdańska. Mam 18 lat. Moim hobby jest taniec, muzyka i blogowanie.
-Dlaczego akurat Londyn?
-Przeprowadziłam się tu ze względu na pracę cioci która się mną opiekuje. Mama zmarła 13 lat temu a tato 2 tygodnie temu.
-O kto tu się pojawił czyżby nasz nowa klasowa piękność?
-O dziękuję że tak uważasz. A ile twój tatuś zapłacił za operację noska? Chyba za mało bo nadal jest krzywy.
Dziewczyna z blond włosami chyba Charlotte zagotowała się cała.
-Lepiej uważaj nowa, bo nie będę więcej taka miła. Jako że to twój początek to ci wybaczę ale następnym razem pożałujesz.
Powiedziała i odeszła.
-Matko dziewczyno chcesz swojej śmierci.
-Nie ale w Polsce też miałam do czynienia z takimi dziewczynami, do nich nie można być miłymi tylko trzeba grać tak samo jak one. Ja uświadomiłam sobie to dopiero w trakcie wakacji. Wam też tak radzę.
-Dobra koniec gadania idziemy tańczyć.
Wszyscy jak na zawołanie podeszli bliżej głośnika i zaczęliśmy tańczyć.
-O ile się założymy że Rebecca poderwie Matthew?
-Perrie przecież to wiadome.
-Halo może ktoś mnie spyta o zdanie?!
-Becca nie złość się my po prostu tylko tak sobie rozmawiamy.
-Próbując mnie umówić z gościem który martwi się tylko o swój wygląd?
-No w pewnym sensie tak.
-Ja chyba za niego podziękuję, ale fajnie że się o mnie troszczycie. Dam wam znać jak będę szukać chłopaka, na razie mam ich po dziurki w nosie.
-Uuuu czyżby nie udana miłość?
-Lepiej nie mówić może kiedyś wam powiem.
-No dobra nie nalegamy. Napijmy się ludzie!
Po 2 byłyśmy już w domu. Perrie nalegała żebym została u niej, więc się zgodziłam. Doczołgałyśmy się na górę. Ściągnęłyśmy buty i kurtki i położyłyśmy się spać.
Rano obudziła nas mama Perrie, która odsłoniła rolety w pokoju.
-Mamo proszę cię.
-Przykro mi kochanie. O 13 przyjeżdża twój brat a jest 11.
- O mamo proszę.
-Ja też cię kocham skarbie.
-Och.
Kobieta uśmiechnęła się i wyszła z pokoju.
-Perrie ja się będę zbierać.
-Przyjdź później. Poznasz mojego brata. Może gdzieś razem wyjdziemy.
-Postaram się.
Ubrałyśmy się i razem zeszłyśmy na dół.
-Pamiętaj widzę cię tutaj o 13.
-Pezz spędź trochę czasu z bratem. Przecież dawno go nie widziałaś a ja poleniuchuje dzisiaj. Miłego popołudnia słonko.
-Dobra dobra to wpadniemy po ciebie.
-Tylko spróbuj Pezz.
-No i zobaczymy.
Odwróciłam się do dziewczyny wystawiłam jej język po czym poszłam w stronę domu. Oczywiście cioci nie było w domu. Weszłam do łazienki, rozebrałam się brudne ciuchy wrzuciłam do kosz na pranie a sama weszłam pod prysznic. Umyłam siebie i głowę po czym wyszłam i wtarłam w ciało olejek kokosowy. Owinięta w ręcznik wróciłam do pokoju. Narzuciłam na siebie bieliznę i jakieś domowe ubrania. Zeszłam na dół i poszłam do kuchni. Zrobiłam sobie śniadanie i usiadłam w salonie. Włączyłam telewizor i tak spędziłam kolejną godzinę dzisiejszego dnia. Kiedy juz sobie trochę poleniuchowałam postanowiłam zrobić pranie. Więc weszłam na górę po drodze odwiedziłam łazienkę cioci i zabrałam jej jakieś ciuchy. Wstawiłam pranie i wróciłam do pokoju. Usiadłam na łóżku i włączyłam mojego laptopa. Poprzeglądałam najświeższe ploteczki. Chłopcy z One Direction zrobili sobie przerwę i rozjechali się pod swoich rodzinnych domach. Moja najukochańsza była przyjaciółka zaczęła spotykać się z największym podrywaczem w Gdańsku. Nie wiem ile czasu upłynęło ale od komputera oderwał mnie dźwięk sms'a.
Od:,,Perrie"
Cześć kochana. My już kończymy obiad zaraz będziemy.

Powiedziałam ci że masz spędzić popołudnie z bratem. Panno Payne nie mam zamiaru spędzać dzisiaj z panią popołudnia.
Od:,,Perrie"
To nie było miłe. Mój brat na prawdę chce cię poznać. No nie daj się prosić.
Do:,,Perrie"
Widzę że nie dasz za wygraną. Przyjdźcie za 15 minut.
Od:,,Perrie"
Okej słoneczko będziemy.
Rzuciłam telefon na łóżko i podeszłam do szafy. Trochę głupio pokazać się bratu Perrie pierwszy raz w dresach. Otworzyłam swoją szafę i wyciągnęłam z niej jakieś ciuchy. Włosy zostawiłam rozpuszczone a na twarz nałożyłam lekki make-up. Kiedy skończyłam zadzwonił dzwonek do drzwi. Zeszłam na dół i otworzyłam je. Stała tam Perrie i o cholera to jest Liam. Liam Payne. Moje oczy o mało co nie wyleciały z orbit. Kiedy spojrzałam mu w oczy zobaczyłam w nich tak jakby żal połączony ze złością.
-Rebecca to jest mój brat Liam. Liam to jest moja koleżanka Rebecca.
-Miło mi cię poznać Rebecca.
-Mi ciebie też.
-Będziemy tak stać czy możemy wejść do środka.
-Ee tak zapraszam. Usiądzcie w salonie może coś do picia ?
-Poproszę sok pomarańczowy
-Ja tak samo.
Poszłam do kuchni wzięłam 3 szklanki i karton soku i wróciłam do salonu stawiając rzeczy na ławie.
-Ciesze się ze moja siostra ma wkońcu normalną koleżankę.
-Normalną?
-Tak do tej pory wszystkie jej koleżanki były bardzo odważne.
-Dobra nie będę wnikać.
Za śmiałam się.
On zna mojego brata spędza z nim bardzo dużą ilość czasu. Chciałabym żeby mnie z nim poznał ale czuł by się pewnie wykorzystany. Zastanawia mnie to co było w trakcie naszego zapoznania w jego oczach. Jakbym go kiedyś spotkała i skrzywdziła. Przecież nigdy nie poznałam Liam'a Payne'a. Ale poznałam Liam'a.
-Przepraszam na chwilę.
Wyszłam z salonu i wbiegłam szybko do pokoju wzięłam telefon I zbiegłam na dół wybierając jego numer. Tak jak myślałam jego telefon zadzwonił. Wyciągnął go z kieszeni spojrzał na wyświetlacz a później na mnie.
-Liam tak mi przykro.
-Nie wiem o co ci chodzi,
-Czyli to prawda co te dziewczyny mówiły to ja byłam na tych zdjęciach. To było wtedy kiedy się poznaliśmy.
-Halo to wy się znacie.
-Nie.
-Tak.
-Nic nie rozumiem. To tak czy nie?
-Tak Perrie poznałem Rebecce jak byłem w Polsce.
-To ona jest ta dziewczyną co cie wystawiła?
-Tak.
-Nie Liam to nie tak ja wtedy miałam za dużo na głowie. Jak wiesz mój tato umarł w dzień w który się umówiliśmy jakiś facet stał nad ranem przy moim domu, później sprzątam w domu żeby się czymś zająć. Kompletnie wypadło mi to z głowy.
-Co cie nie usprawiedliwia ze mogłaś napisać chociaż jakiegoś durne go Sms'a.
-Tak Liam wiem. Bardzo cię przepraszam.
-Perrie jeżeli chcesz siedzieć to siedź ja będę się już zbierał do domu.
-Idę z tobą Liam. Becca zadzwonię później.
-Dobrze Perrie.
Oby dwoje wyszli z domu a ja nie wiedziałam co ze sobą zrobić. Założyłam buty i wyszłam z domu. Poszłam w stronę parku. Kiedy weszłam na obszar parku zobaczyłam Liam'a który siedzi na ławce. Sama nie wiedziałam czy mogę do niego podejść. Lecz z drugeij strony chce mu to wszystko wyjaśnić. Podeszłam do niego.
-Emm.. Liam
Podniósł głowę i spojrzał na mnie.
-Jesteś ostatnią osobą z którą chciałbbym teraz rozmawiać.
-Liam proszę daj mi to wszystko wytłumaczyć.
-Nie potrzebuję twoich wyjaśnień. Trzebabyło mi powiedzieć że nie chcesz się ze mną spotkać. Zrozumiałbym.
-Liam to nie tak że nie chciałam się z tobą spotkać.
-Mówisz tak teraz bo dowiedziałaś się kim jestem?
-Oczywiście że nie. Polubiłam cię wtedy. Jak już ci mówiłam w dzień którym mieliśmy się spotkać nad ranem coś mnie obudziło zeszłam na dół i przez okno w kuchnii zobaczyłam że ktoś mnie obserwował, później nie mogłam spać, a rano zaczęłam pakować rzeczy swoje i mojego taty żeby się tu przenieść. Możesz mówić co chcesz ale wiedź że naprawdę jest mi przykro.
-Wiem Rebecca i bardzo mi przykro z tego powodu ale zrozum też mnie.
-Przepraszam.
-Przyjmuje przeprosiny, ale już będę szedł.
-Liam Proszę.
-Cześć Rebecca.
-Pa.
Odwrócił się i odszedł. Usiadłam na ławce i siedziałam tak do czasu gdy nie zaczął padać deszcz. Pobiegłam w szybko w stronę domu. Kiedy przebiegałam obok domu Perrie zobaczyłam Liam'a jak siedział na schodach przed domem. Kiedy na mnie spojrzał od razu odwrócił wzrok. Nie zatrzymałam się i pobiegłam dalej. Wbiegłam do domu cała przemoczona. Ciocia jak mnie zobaczyła od razu pobiegła do kuchni zrobić mi herbatę a mi kazała przebrać się w suche ciuchy. Zrobiłam tak jak mi kazała zmieniłam ubranie i bieliznę. Zeszłam na dół gdzie czekała już na mnie herbata i gorący obiad.
-Jedź i pij kochanie żebyś mi się nie rozchorowała.
-Spokojnie ciociu przecież wiesz że nie chorowałam już dobre 2 lata.
-Lepiej dmuchać na zimne słońce. A teraz jedz. Chciałabym zaprosić jutro Payne'ów na kolację. Powinnaś poznać brata Perrie.
-Już poznałam ciociu. Poznałam go już w Polsce.
-Czyli ten Liam to tamten Liam.
-Tak ciociu. Ma do mnie żal.
-Kochanie wszystko będzie dobrze. Przepraszam cię teraz ale muszę iść trochę popracować.
-Dobrze idź.
-Zajmie mi to około 2 godzin słonko.
-Spokojnie ciociu rozumiem to twoja praca.
-Jesteś najlepsza słonko.
-Idź już idź.
Ciocia zamknęła się w swoim gabinecie a ja zjadłam obiad i wypiłam herbatę. Po 19 wyszła z gabinetu. Zrobiłyśmy razem kolację, zjadłyśmy ją a następnie razem posprzątałyśmy. Później włączyłyśmy film i jakoś po 21 porozchodziłyśmy się do pokoji. Wzięłam prysznic przebrałam się w piżamę i położyłam do łóżka.
---------------------------------
Hej misiaki ;)
Czy ktoś czyta to opowiadanie?
PRZECZYTAŁAŚ=ZOSTAW KOMENTARZ
-Emm.. Liam
Podniósł głowę i spojrzał na mnie.
-Jesteś ostatnią osobą z którą chciałbbym teraz rozmawiać.
-Liam proszę daj mi to wszystko wytłumaczyć.
-Nie potrzebuję twoich wyjaśnień. Trzebabyło mi powiedzieć że nie chcesz się ze mną spotkać. Zrozumiałbym.
-Liam to nie tak że nie chciałam się z tobą spotkać.
-Mówisz tak teraz bo dowiedziałaś się kim jestem?
-Oczywiście że nie. Polubiłam cię wtedy. Jak już ci mówiłam w dzień którym mieliśmy się spotkać nad ranem coś mnie obudziło zeszłam na dół i przez okno w kuchnii zobaczyłam że ktoś mnie obserwował, później nie mogłam spać, a rano zaczęłam pakować rzeczy swoje i mojego taty żeby się tu przenieść. Możesz mówić co chcesz ale wiedź że naprawdę jest mi przykro.
-Wiem Rebecca i bardzo mi przykro z tego powodu ale zrozum też mnie.
-Przepraszam.
-Przyjmuje przeprosiny, ale już będę szedł.
-Liam Proszę.
-Cześć Rebecca.
-Pa.
Odwrócił się i odszedł. Usiadłam na ławce i siedziałam tak do czasu gdy nie zaczął padać deszcz. Pobiegłam w szybko w stronę domu. Kiedy przebiegałam obok domu Perrie zobaczyłam Liam'a jak siedział na schodach przed domem. Kiedy na mnie spojrzał od razu odwrócił wzrok. Nie zatrzymałam się i pobiegłam dalej. Wbiegłam do domu cała przemoczona. Ciocia jak mnie zobaczyła od razu pobiegła do kuchni zrobić mi herbatę a mi kazała przebrać się w suche ciuchy. Zrobiłam tak jak mi kazała zmieniłam ubranie i bieliznę. Zeszłam na dół gdzie czekała już na mnie herbata i gorący obiad.
-Jedź i pij kochanie żebyś mi się nie rozchorowała.
-Spokojnie ciociu przecież wiesz że nie chorowałam już dobre 2 lata.
-Lepiej dmuchać na zimne słońce. A teraz jedz. Chciałabym zaprosić jutro Payne'ów na kolację. Powinnaś poznać brata Perrie.
-Już poznałam ciociu. Poznałam go już w Polsce.
-Czyli ten Liam to tamten Liam.
-Tak ciociu. Ma do mnie żal.
-Kochanie wszystko będzie dobrze. Przepraszam cię teraz ale muszę iść trochę popracować.
-Dobrze idź.
-Zajmie mi to około 2 godzin słonko.
-Spokojnie ciociu rozumiem to twoja praca.
-Jesteś najlepsza słonko.
-Idź już idź.
Ciocia zamknęła się w swoim gabinecie a ja zjadłam obiad i wypiłam herbatę. Po 19 wyszła z gabinetu. Zrobiłyśmy razem kolację, zjadłyśmy ją a następnie razem posprzątałyśmy. Później włączyłyśmy film i jakoś po 21 porozchodziłyśmy się do pokoji. Wzięłam prysznic przebrałam się w piżamę i położyłam do łóżka.
---------------------------------
Hej misiaki ;)
Czy ktoś czyta to opowiadanie?
PRZECZYTAŁAŚ=ZOSTAW KOMENTARZ
Chce kolejny rozdział *-* Next pliss <3
OdpowiedzUsuń